Chcę odejść, ale nie mogę. Bardzo chcę odejść od męża, naszej relacji już nie da się pozbierać. Zresztą od jakiegoś czasu nasze małżeństwo istnieje tylko na papierze, nie ma ani bliskości, ani miłości. Jestem z nim nieszczęśliwa, męczę się w tym związku i jestem przekonana, że nasze dzieci też to czują.

Przyłapałem żonę na gorącym uczynku…Jak otrząsnąć się po przyłapaniu na zdradzie?Czego nie warto robić, kiedy przyłapiesz żonę na zdradzie?Przyłapałem żonę na gorącym uczynku…Sytuacja, w której jesteś świadkiem zdrady może przerosnąć Cię i sprawić, że nie będziesz umiał sobie z tym poradzić. To niezwykle trudne, aby wymazać z pamięci scenę, która tak głęboko Cię dotknęła. Możliwe, że czujesz się nie tylko upokorzony, ale także zszokowany i smutny. Otrząśnięcie się po czymś takim nie będzie łatwym zadaniem, jednak nie jest niemożliwe. Co robić, aby odzyskać spokój i zapomnieć o traumatycznym przeżyciu?Jak otrząsnąć się po przyłapaniu na zdradzie?Aby pomóc sobie odgonić czarne myśli z pewnością będziesz potrzebował czasu. Dobrze jest więc skupić się na sobie i zastosować kilka prostych sposobów na to, aby za jakiś czas móc wrócić do świata i cieszyć się sobie czas aby ochłonąć. Nie zmuszaj się do tego, aby szybko wrócić do siebie. Jeżeli przyłapałeś żonę na zdradzie, to wyjdź i złap oddech. To będzie bardzo trudne, gdyż zapewne masz ochotę od razu wyładować swoją złość. Dobrze jest jednak tego nie robić. Pozwól emocjom nieco z Ciebie zejść, a później jeżeli chcesz wygarnij kochankom co o nich myślisz. Pamiętaj, że agresja nie jest wskazana, chociaż niezwykle często dochodzi do niej pod wpływem silnego wzburzenia. Kiedy jednak posuniesz się za daleko, to możesz ponieść prawne konsekwencje swoich działań i zniszczyć sobie obwiniaj się. Nigdy nie obarczaj siebie winą za zdradę. Niewierna żona nie jest warta cierpienia i to przede wszystkim powinno Cię trzymać przy życiu. Z czasem poczujesz, że dobrze się stało, iż nie musisz już znosić towarzystwa fałszywej ukochanej,Wykorzystaj to, co widziałeś. Wybaczenie zdrady, której byłeś świadkiem jest prawie niemożliwe. Nie wymażesz tego, co zobaczyłeś z pamięci, a dzięki temu nie dasz sobie wmówić, że ona żałuje i chce wrócić. Unikniesz tym samym ponownego się jej ze swoich myśli. Rób to, co lubisz i nie bój się cieszyć życiem. Możliwe, że intensywne życie towarzyskie i skupienie się na swoich pasjach pozwoli Ci szybko stanąć na nogi. Korzystaj z pomocy. Jeżeli widok zdradzającej żony boli Cię i nie pozwala funkcjonować, to najwyższy czas udać się do terapeuty. To żaden wstyd, że prosisz o pomoc. Nie zasługujesz na to, aby cierpieć przez kogoś, kto Cię skrzywdził i zranił, dlatego musisz zrobić wszystko, aby szybko sobie odpuścić i żyć dalej całkiem nie warto robić, kiedy przyłapiesz żonę na zdradzie?Zachowanie spokoju w takiej sytuacji może się wydawać niemożliwe, jednak zbyt duży wybuch złości i agresja mogą sprowadzić na Ciebie kłopoty. Nie warto brudzić sobie rąk. Nie próbuj także dzwonić i pisać do żony, ubliżać jej, obrażać lub co gorsza żalić się i wywoływać poczucie winy. Nie chcesz chyba aby wróciła do Ciebie ze strachu, że zrobisz sobie krzywdę? Możliwe, że między Wami od dawna nie było dobrze i w takiej sytuacji wkrótce poczujesz ulgę, że nie jesteście już razem. To, czy zdecydujesz się jej wybaczyć jest Twoją osobistą kwestią, jednak nie zmuszaj się do tego, gdyż kiedy będziesz miał wątpliwości to możliwe, że nigdy już jej nie zaufasz. Pozwól aby poniosła konsekwencje swoich czynów i nie bój się wygarnąć co czujesz. Jeżeli małżeństwo rozpadło się z jej winy masz prawo domagać się takiego orzeczenia przez sąd. Udowodnij, że jesteś prawdziwym mężczyzną i jesteś w stanie żyć dalej bez kobiety, która zwyczajnie nie zasługuje na bycie żoną. Tagi: ⭐Zobacz teżNapisz do mnieO mnie Jestem doświadczoną kobietą, wróżką i numerologiem. Moja sprawność w interpretacji rozkładów kart tarota i uzupełnianie jej numerologią zadziwia często nawet mnie, stąd pewnie tak spore zainteresowanie moimi wróżbami. Oprócz wiedzy teoretycznej i praktycznej, wykazuję się również szczerością w moich wróżbach, dlatego masz pewność, że powiem Ci zawsze to co pokazały mi karty a nie to,co chcesz usłyszeć Zawsze stawiam na szczerość i prawdę rozkładając karty, ponieważ to zawsze popłaca. Więcej o mnie przeczytacie Państwo tutaj: o mnie W przypadku zainteresowania moimi wróżbami proszę o kontakt pod tym adresem e-mail: wrozka@ Lub za pomocą formularza kontaktowego na stronie zamów wróżbę. Pozdrawiam o mnie “Chciałem serdecznie podziękować Pani za wróżbę nie wiedziałem że nie znając człowieka można go przejrzeć niemal że na wylot. To co Pani napisała o mnie pokrywa się z prawdą w 90%... a wszystko to szybko i łatwo i jak za taką cenę bardzo obszerne i konkretne. Jestem Pani bardzo wdzięczny. Pozdrawiam! ” Pan Rafał “Droga Otylio, dziękuję Tobie za tak szybką odpowiedz, to co napisałaś podniosło mnie na duchu. Mam na dzieję że Twoja wróżba się spełni, Jeszcze raz dziękuję i myślę że w niedługim czasie zwrócę się do Pani po pomoc.” Pan Tomasz "Witam Pani Otylio, Bardzo dziękuję za wróżbę. W głębi serca właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Widocznie nie było nam pisane. Mam nadzieję, że przynajmniej on będzie szczęśliwy bo naprawdę na to zasługuje. Ja musze się z tym pogodzić i zaakceptować daną sytuacje. Jak mówi piosenka” …znów normalnie trzeba żyć, normalnie umieć być normalnie kochać świat…”a ja muszę to wcielić w życie. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam Sylwia" Pani Sylwia KLIKNIJ, aby zobaczyć wszystkie opinieDarmowe wróżby TAROTZ 3 KART TAROTZ 5 KART TAROTLENORMAND LOSUJRUNĘ KARTYCYGAŃSKIE KARTYKLASYCZNE TAROTNA DZISIAJ TAROTTYGODNIOWY TAROTMIESIĘCZNYNajciekawsze na blogu O MNIE I O MOIMWRÓŻENIU OPINIE O MOICHWRÓŻBACH PRZYKŁADYROZKŁADÓW ZNACZENIEKART TAROTA WIELKIEARKANA MAŁEARKANA JAK DZIAŁATAROT ? CZY TAROT JESTWIARYGODNY ? CZY TAROT SIĘSPRAWDZA ? O CO PYTAĆKARTY TAROTA ? JAK OPISAĆSWOJĄ SYTUACJĘ ? JAK TRAKTOWAĆWRÓŻBĘ Z KART ? KARTYANIELSKIE KARTYCYGAŃSKIE TAROTLENORMAND TAROTPARTNERSKI NUMEROLOGIAPARTNERSKA DOPASOWANIEZNAKÓW ZODIAKU KALKULATORNUMEROLOGICZNY ZNACZENIEGODZIN LICZBYANIELSKIE NUMEROLOGIAZWIĄZKU ZNACZENIE DATYURODZENIA PORTRETNUMEROLOGICZNY DLA MĘŻCZYZNO KOBIETACH DLA KOBIETO FACETACH EMOCJEUCZUCIA ZWIĄZKIUCZUCIOWE ZDRADYROMANSE PROBLEMYŻYCIOWE ROZWÓJOSOBISTY TECHNIKIWIZUALIZACJI AFIRMACJEZ PRZYKŁADAMI TECHNIKIMEDYTACJI JAK USPOKOIĆMYŚLI ? JAK POLUBIĆSIEBIE ? JAK OPANOWAĆZŁOŚĆ ? JAK SOBIEWYBACZYĆ ? JAK WYJŚĆ ZESTREFY KOMFORTU ? JAK POKONAĆSTRACH ? SPOSOBY NASTRES JAK OSIĄGNĄĆSZCZĘŚCIE ? MIŁOŚĆKARMICZNA BLIŹNIACZYPŁOMIEŃ WRÓŻBYMIŁOSNE JAK ODZYSKAĆMIŁOŚĆ ? CZY JEST SZANSANA POWRÓT ? JAK ZAKOŃCZYĆZWIĄZEK ? MAGIACZARY ENERGETYKACZŁOWIEKA SYMBOLEEZOTERYCZNE MAGIAMIŁOSNA ZAKLĘCIAMIŁOSNE SPĘTANIEMIŁOSNE TAJEMNICECZAKR JAK ODBLOKOWAĆCZAKRY AURACZŁOWIEKA WAMPIRYENERGETYCZNE JAK PODNIEŚĆWIBRACJE ? HIPNOZAREGRESYJNA CZY KTOŚ RZUCIŁNA MNIE UROK ? ODCZYNIANIEUROKÓW ZŁA ENERGIAW DOMU SŁYNNEPRZEPOWIEDNIE TERAPIEALTERNATYWNE ZNACZENIESNÓW CZY MARZENIASIĘ SPEŁNIAJĄ ? CZY BĘDĘSZCZĘŚLIWA ? CO MNIE CZEKAW PRZYSZŁOŚCI ? UKRYTYNARCYZM CZYM JESTFONOHOLIZM ? ZABURZENIAODŻYWIANIA ILE BĘDĘMIAŁA DZIECI ? KIEDY ZAJDĘW CIĄŻĘ ? KIEDY WYJDĘZA MAŻ ? HOROSKOPCHIŃSKI CHIŃSKIEZNAKI ZODIAKU HOROSKOPCELTYCKIZnaki zodiakuKliknij na interesujący Cię znak zodiaku, aby przeczytać jego rozbudowaną charakterystykę:

Pięć lat żyłam w marazmie, w małżeństwie, które nie dało mi szczęścia. Udało mi się odejść, odbudować siebie. Zajęło mi to dziesięć lat. To była trudna droga. Ale było warto. Może moja historia doda ci wiary w samą siebie? Przypominamy wam o akcji: „Kobiety, które inspirują – takie jak ty… Zostań naszą

Mam na imię Monika, o nowennie dowiedziałam się z internetu kiedy moje małżeństwo wisiało na włosku. Jestem mężatką od 6 lat, mamy dwoje dzieci. Mąż mnie zdradził z koleżanką z pracy, powiedział że mbie już nie kocha, a z Nią jest szczęśliwy. Próbowałam z Nim rozmawiać, prosiłam, błagałam żeby zakończył ten romans. Mąż dał Nam szansę,ale to było kłamstwo, tylko dla mnie była taka wersja, ja w to wierzyłam a mąż nadal brnął w ten romans a mnie kłamał w oczy. Wierzyłam Mu bo mimo tego ciągle Go kocham. Ale mąż ciągle się ode mnie oddalał, wreszcie wyszło po ok pół roku,że nadal jest z kochanką,że to ją kocha a ze mną jest ze względu na dzieci. Wtedy ciągle szukałam informacji jak naprawić małżeństwo, zaczęłam się bardzo dużo modlić i przy szukaniu tych informacji natknęłam się na nowennę. Najpierw poczytałam ale szybko stwierdziłam,że to nie dla mnie. Później po jakimś czasie stwierdziłam,że to ostatnia rzecz jaką mogę zrobić. Wtedy czytając świadectwa natknęłam się na swiadectwo pani Małgorzaty, która dzięki nowennie uratowała swoje małżeństwo. Zaczęłam odmawiać nowennę w intencji nawrócenia i przemiany wewnętrznej mojego męża i Jego kochanki. Było ciężko, porwał mi się różaniec, obrazek Matki Bożej przed którym sie modliłam odwrócił się do góry nogami. Ja się modliłam,a w tym czasie Mój mąż robił wszystko żeby odejść z domu i związać się z kochanką. Nawet powiedział jej,że chce ją z jej dziećmi,a Nasze chciał zostawić. Ciągle z Nią pisał, prawie nie rozstawał się z telefonem. Dzień przed niedzielą palmową odezwała się do mnie kochanka męża z prośbą o rozmowę. Nie chciałam tego,ale jakoś tak sprawy sie potoczyły, że rozmawiałyśmy później się spotkałyśmy i długo ze sobą rozmawiałyśmy. Następnego dnia zaprosiłam ją do Naszego domu i odbyła się konfrontacja z Moim mężem. Kochanka Go zostawiła,a ja kazałam się wy prowadzić Mojemu mężowi z domu. Mąż bardzo przeżył rozstanie z kochanką, ciągle mnie nękał smsami ,żebym Mu wytłumaczyła po co to wszystko było, że On stracił wszystko, że nie ma po co żyć. Poza domem wytrzymał 1 dzień, kiedy wrócił do więcej swoich rzeczy do domu rozmawialiśmy. Po tym co usłyszał postanowił zostać w domu. Wiedziałam,że nie wytrzyma i będzie nękał kochankę,żeby do Niego wróciła. I jak się okazało miałam rację. Matka Boska mnie wysłuchała ta kobieta zostawiła Mojego męża, wpadła w depresję. Nie cieszę się z tego,żal mi jej ale ciągle kontaktuje się z Moim mężem, nadal rozmawiają jakby nic się nie stało. Wiem,że to zasługa Matki Bożej,że ona zostawiła Mojego męża. Teraz zły miesza znowu w Naszym życiu, mąż znowu zastanawia się nad odejściem. Ja zaczęłam odnawiać 2 nowennę tym razem o naprawę i uratowanie małżeństwa. Dojrzałam przez tą sytuację, wszystko zawierzyłam Bogu i Matce Bożej, ja już po ludzku nic nie mogę zrobić. Dziękuję Bogu,bo przez ten romans Bóg zdjął mi klapki z oczu, że w Moim małżeństwie działo się bardzo źle,zrozumiałam swoje błędy, bardzo się zmieniłam przez ostatni rok. Jestem spokojniejsza, po ludzku się boję, ale wierzę, że wszystko bedzie dobrze niezależnie od tego jak moje życie i małżeństwo się potoczy. Módlcie się, bo Matka Boża nie zostawi Was samych, nawet jeśli wszystko się wali zawierzcie wszystko Bogu. Wybaczyłam mężowi i Jego kochance, nie mam żalu i nikomu źle nie życzę.
Korzystam z usług Pani Otylii już drugi raz, podobnie jak poprzednio jestem bardzo zadowolona.Wnikliwa analiza sytuacji, i wyczerpujący opis. Ufam Pani Otylii, polecam serdecznie potrzebującym.Jesli szukasz bardzo dobrej, profesjonalnej wróżki to Pani Otylia jest właściwą osobą, do tego bardzo miły kontakt, z pewnością wrócę… Co zrobić, jeśli on lub ona mówi, że chce odejść? Walczyć, histeryzować, prosić, grozić czy zachować spokój i zgodzić się na rozstanie? Chyba nie ma takiej możliwości, żeby przygotować się na wszystko, co nas w życiu może spotkać, ale przynajmniej od strony teoretycznej (na podstawie doświadczeń terapeutów, ich klientów oraz naszych bliskich, być może również własnych doświadczeń) nie dajmy się zaskoczyć! ;) Jak to profesor Stachowski na studiach mawiał: Każda sytuacja jest „w możności”, czyli potencjalnie możliwa. Każda. Nawet ta. Mit: Jeśli mąż lub żona chce odejść, nie pozwól na to i walcz Któregoś ranka zadzwoniła do mnie żona mojego znajomego. – Nie wiem, co robić ani do kogo zwrócić – Vickie była wyraźnie wzburzona. – Dlaczego? Co się stało? – spytałem. – Dwa dni temu Gerard powiedział, że zakochał się w innej i chce rozwodu – wyjaśniła, walcząc ze łzami. – Od tego czasu nie mogę jeść ani spać. Ciągle płaczę. Biorę valium i jestem lekko oszołomiona. Nie wiem, co robić. Vickie powiedziała mi również, że jej mąż ma romans od dziesięciu miesięcy miesięcy zamierza ożenić się z tą kobietą, kiedy tylko dostanie rozwód. Udzieliłem Vickie rady, z której – byłem przekonany- nie skorzysta. – Pozwól na to, by Gerard zamieszkał z tą kobietą – powiedziałem. – Niech zostanie z nią co najmniej trzy miesiące. O ile to możliwe, nie kontaktuj się z nim w tym czasie, ale widuj innych mężczyzn. Po upływie trzech miesięcy spotkajcie się z Gerardem na kolacji. Wtedy będziesz mogła sprawdzić, czy wciąż jest tak zakochany w tamtej. Wytłumaczyłem jej, że pozwolenie kochankom na stały i niczym nieograniczony kontakt sprawi, że ich romans znacznie przygaśnie (zob. Mit 2). Najlepszy sposób na to, żeby kogoś poznać, to zamieszkać z nim kilka miesięcy. Jest to również najlepsza metoda na pozbycie się złudzeń. Tak jak się spodziewałem, Vickie nie posłuchała mojej rady. Wszczęła za to tytaniczna walkę: histeryzowała, prosiła, błagała, a nawet groziła samobójstwem. W oczach męża czyniło ją to coraz mniej atrakcyjną, szczególnie w porównaniu z kochanką, która zachowywała spokój, okazując jednocześnie szczerą troskę z powodu zaistniałej sytuacji. Vickie przypuściła więc kolejny atak na nią, czym (jak stwierdził Gerald) jeszcze bardziej się ośmieszyła. Ostatecznie przegrała. Stawiając mężowi kolejne przeszkody, umniejszała własną wartość, gdy tymczasem on coraz bardziej doceniał nową miłość. Dla kontrastu, moja koleżanka zupełnie inaczej poradziła sobie z identycznym przypadkiem. Kiedy mąż Elizabeth wyznał, że śmiertelnie zakochał się w innej i poprosił o rozwód, usłyszał tylko: – Będzie mi ciebie brakowało! Elizabeth powiedziała to spokojnie, bez gniewu, za to z uczuciem. Jej mąż zrozumiał swój błąd i skapitulował. Prośby, błagania oraz groźby pojawiły się ze strony kochanki, kiedy dowiedziała się o zmianie jego uczuć. Znam kilka historii, kiedy to cierpliwość i wyrozumiałość małżonka powstrzymały zakochanego po uszy partnera od zerwania związku. Moim zdaniem jednak były to pyrrusowe zwycięstwa. W jednej z takich sytuacji, kiedy zwykła taktyka zawiodła (mianowicie żony nie wzruszyły groźby i prośby męża), Harvery urządził strajk głodowy. Lancy poddała się wreszcie po czterech dniach. Zerwała swój romans i od tej chwili żyła długo i nieszczęśliwie w ustawicznym lęku przed szantażem. Rozpad małżeństwa jest niemal zawsze poważnym problemem, łatwo więc zrozumieć, dlaczego ludzie tak się przed tym bronią. Pół chleba jest lepsze niż nic, ale czy jedna kromka, a czasem ledwie garść okruchów wystarczają, żeby zaspokoić głód emocjonalny? Cóż to za związek, jeśli jeden z partnerów naprawdę chce odejść, a pozostaje wyłącznie z litości, strachu, dla pieniędzy lub z poczucia winy? (…) Jeśli twój partner postanowił odejść, nie ma sensu poniżać się i błagać o pozostanie. Jeśli jednak sprawy nie zaszły za daleko, macie szansę, warto ratować związek. Lazarus, A. A. (2002). Mity na temat małżeństwa. SWP: Gdańsk Teoria, czyli jak być powinno. Ale czy łatwo jest zareagować tak spokojnie i rozsądnie na informację o zmianie uczuć swojego partnera/swojej partnerki? Jakie cechy trzeba w sobie mieć (albo zdobyć), aby stanąć na wysokości tego zadania? Poczucie własnej wartości? Cierpliwość? Konsekwencja? A może coś jeszcze? Zawsze, zawsze można zacząć od nowa lub chociażby zachować klasę. Więcej opanowania i spokoju.
Owszem, czasami robimy coś wbrew sobie wybierając mniejsze zło, ale w historii starej jak świat, czyli kochanka, kochanek, żona to kochanka na ogół przegrywa i słyszy bardzo podobne rozwodowe przeszkody: bo żona chora, bo dziecko małe, bo kredyt, bo to bo tamto. Jestem 22 lata po slubie i ngdy nie zdradziłam.

Najlepsza rada jaką możesz dać kobiecie w takiej sytuacji, to aby nawet nie przyszło jej na myśl zaczynać. Proste? Niestety, gdyby to było takie proste i gdyby można było kontrolować w kim się zakochasz… a co jeśli i Tobie przydarzył się romans z żonatym? Miłością twego życia może pewnego dnia stać się mężczyzna żonaty lub będący w stałym związku. I co wtedy? Mało to przyjemne, choć na początku zapewne bardzo ekscytujące. Motyle w brzuchu, nieprzespane noce… Kochasz go nad życie, on zapewnia Cię, że również kocha Cię nad życie, ale nie może na razie zostawić żony. Powiedz, co naprawdę usłyszysz, gdy przyjaciółka powie MARNUJESZ SWOJE ŻYCIE? Bycie częścią pary jest nieprzewidywalne w skutkach, bo dynamika każdego związku jest jedyna w swoim rodzaju, bo każdy z nas jest inny. Gdy mężczyzna, z którym zaczynasz romans jest w tym samym czasie częścią innej pary, jest czyimś mężem lub długoterminowym niesformalizowanym mężczyzną, wtedy owa rwąca trzewia nieprzewidywalność może zmienić Twoje życie w chaotyczną, nieszczęśliwą grę w oczekiwanie, w której na pewno nie wygrasz. Jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, fundujesz sobie życie, które będzie tonęło w sekretach. Może będzie o nim wiedziała Twoja najlepsza przyjaciółka, ale na pewno NIE dowiedzą się o nim znajomi czy rodzina. Większość czasu będziesz spędzać w samotności na czekaniu. A to na telefon, na esemesa, na spotkanie i możliwość spędzenia choć kilku chwil razem. Nie jesteś jego kobietą, żoną ani matką jego dzieci, a Twoje szczęście jest osadzone w wyimaginowanej przyszłości, która przede wszystkim jest niepewna. Jeśli dokładnie tak jest i właśnie Ty jesteś kobietą, która zakochała się i ma romans z żonatym, to posłuchaj, teraz najważniejsze jest TWOJE PRZETRWANIE. Aby przetrwać, poznaj kilka twardych prawd. Zanim jednak je przeczytasz, chciałabym, abyś na chwilę chociaż odrzuciła myślenie „ze mną będzie inaczej” lub „dla mnie on się zmieni”. Pierwszą prawdą jest to, że istnieje tylko 5%-owe prawdopodobieństwo, że z Tobą będzie inaczej, a prawdopodobieństwo, że on się zmieni wynosi 0%. Twarda prawda #1 Potrzeby innych (czytaj: jego rodziny) zawsze będą ważniejsze od Twoich. Jego rodzina będzie zawsze na pierwszym miejscu, i to dotyczy również, a w zasadzie przede wszystkim, jego żony. Nawet jeśli mówi o niej i o swoim małżeństwie negatywnie, to wcale nie oznacza, że jego zobowiązania wobec niej są mało ważne. Nie ma znaczenia czy mają dzieci, czy nie. On zawsze będzie czuł się odpowiedzialny za ich małżeństwo. I nie ma znaczenia czy ją jeszcze kocha, czy nie. Ich wspólne życie to także przyjaźń i wspólne grono znajomych. Jak sądzisz, jakie jest prawdopodobieństwo, że zaryzykuje ich utratę? Twarda prawda # 2 Jego życie z Tobą zawsze będzie sekretem Chcesz światu ogłosić Waszą miłość? Wykrzyczeć pełną piersią? Uwaga, to się nie wydarzy. On chce być Twoim kochankiem i przynosić Ci prezenty, ale na pewno nie chce by jego przyjaciele wiedzieli o Tobie, bo nie będzie chciał ryzykować, że dowie się o Tobie jego rodzina. Twarda prawda # 3 Nie ma znaczenia jak miłym jest chłopakiem, Ty jesteś dla niego tylko odwróceniem uwagi od szarości życia Ta prawda jest trudna do zaakceptowania, ponieważ jest obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Boli jak jasna cholera. Niestety to zdanie jest bardzo prawdziwe. Dlaczego? Bo początek romansu jest zawsze romantyczne i pikantne jednocześnie. Planowanie bycia razem jest jednocześnie fascynującym i podniecającym procesem. A dodatkowo kradzenie czasu przeznaczonego na pracę lub spędzenie w domu, aby móc uprawiać seks jest bardzo ekscytujące, a Ty możesz tę mega-ekscytację okraszoną namiętnością napędzaną libido, zbyt łatwo wziąć za miłość do grobowej deski. Za wszelką cenę nie rób tego. Już wkrótce te wykradane chwile staną się dla niego obowiązkiem, a romantyczne przerwy w jego codziennym życiu nabiorą charakteru „sprawy do załatwienia”. Twarda prawda # 4 O nie porzuci swojej żony Mniej niż 5% mężczyzn porzuca swoje żony dla kobiet, z którymi mają romans. Powody nie mają znaczenia. Zniechęcające mogą być kłopoty prawne lub finansowe związane z rozwodem, przekonania religijne, wygoda jaką daje mu małżeństwo lub chociażby to, że nadal coś czują do swojej żony czy dziewczyny. Podjęcie decyzji o rozwodzie jest bardzo poważną i trudną decyzją, jedną z najbardziej stresujących, stawianą na równi ze śmiercią bliskiej osoby i utratą pracy. Fakt pozostaje faktem mężczyźni rzadko odchodzą od swoich żon. No i nie oszukuj się, że nie uprawiają seksu ze swoimi żonami. Bez względu na to, w co chcesz wierzyć. Twarda prawda # 5 Emocjonalnie, prawnie, finansowo nie masz żadnego prawa Myślisz, że jest między wami więź emocjonalna. W rzeczywistości nie ma. Gdy romans przemija okazuje się, że nie pozostaje nic. Dlaczego? Zapewnia, że Cię kocha? Bardzo kocha? To nie stanowi przeszkody, aby podchodził do Ciebie zupełnie nie emocjonalnie. On może być wspaniałym człowiekiem, ale również jest praktyczny. Ma świadomość, że nie chce trzymać się emocji, które mogą spowodować kłopoty dla jego rodziny. Kiedy skończycie ze sobą, on bez problemu ruszy przed siebie. Twarda prawda # 6 Nie oszukuj się, że kiedykolwiek będzie TWÓJ Mówi, że kocha. Zapewne jest to prawda w najgorętszych momentach. Jednak jeśli mimo to nadal jest w związku z żoną czy dziewczyną, to nigdy nie będzie Twój. Nie znaczenia co obiecuje, ile prezentów kupuje, w ile podróży Cię zabierze. To naprawdę nie ma znaczenia. On ma już ma kobietę, żonę czy partnerkę, miłość swego życia, wobec której podjął zobowiązanie. To co się dzieje między wami jest efektem pewnych braków jakie pojawiły się w domu, w jego życiu, a które wypełniasz TY. Po słodkim randez-vous z Tobą, zamyka za sobą drzwi i odgrywa dobrego męża i Tatusia, bo przecież kocha swoje dzieci nad życie. Tylko żona nie daje mu wszystkiego czego potrzebuje, i zamiast coś z tym zrobić, dzięki Tobie ma wszystko co najlepsze z obu światów. Ma genialny seks z Tobą, smaczny obiad po powrocie do domu, a w nim kobietę, która się o niego troszczy. Ma wszystko czego potrzebuje, tyle że dostaje to od dwóch kobiet. Jak sądzisz? Dlaczego miałby dobrowolnie z tego rezygnować? On o tym bardzo dobrze wie. Wie jak to jest egoistyczne i jaką grę z Tobą prowadzi. Czasem miesiącami, a czasem latami. On ma wygodne życie, a Ty masz CO? Twarda prawda # 7 Dlaczego nadal nie odszedł od żony, nie zerwał z partnerką? Nie odszedł. Taki jest fakt. I nie ma on nic wspólnego z Tobą. Wspaniały seks jaki macie też nie ma znaczenia. Zacznij myśleć o tym z innej strony. Gdyby chciał skończyć swój związek, swoje małżeństwo, to już by to zrobił. Gdyby naprawdę Cię kochał, to już byłby co najmniej w połowie drogi. Te wszystkie piękne uczucia jakie ma dla Ciebie, są dla niego fantazjowaniem i tym samym powinny być dla Ciebie. On po prostu utracił tę iskrę ekscytacji i romansu, jaką miął na początku swojego małżeństwa, a teraz Ty mu ją zapewniasz. Umieścił Ciebie w bardzo konkretnym miejscu swojego życia, w łóżku, gdy on ma na to ochotę. Stałaś się obiektem seksualnym, kochanką, miejscem do którego ucieka, gdy czuje się znudzony. Jesteś niczym innym jak zabaweczką. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda. Przykro mi, gdy myślę, że dajemy się tak traktować, bo zasługujemy na dużo więcej. Nawet jeśli teraz myślisz sobie… ale przynajmniej mam fantastyczny seks, to też coś… Zapytam, czy naprawdę tylko tyle Ci wystarczy? Twarda prawda # 8 Jeśli Cię kocha, to dlaczego nie jest z Tobą? Chciałabym, abyś zadała sobie to pytanie i bardzo dokładnie zastanowiła się nad odpowiedzią. Zakładam, że powiedział, że Cię kocha, a przynajmniej, że zależy mu na Tobie. Więc jeśli Cię kocha, to dlaczego nie odszedł od żony? Jeżeli uważa, że jesteś tą jedyną, to dlaczego nie mieszka z Tobą? Popatrz prawdzie w oczy. Jeśli nadal nie odszedł od żony, to dlatego że NIE CHCE. Gdy mężczyźnie naprawdę zależy na kobiecie, trudno znosi choćby chwilę w odosobnieniu i nie pozwoli by cokolwiek mu przeszkodziło z nią być. Jeżeli ma wymówki, dlaczego nie możecie się znowu widzieć, to właśnie są tylko wymówki. Jak pomóc sobie? Aby ochronić siebie przed zbyt dużym bólem, przede wszystkim nie dopuść, aby stał się całym Twoim życiem. Może być tylko niewielkim fragmentem twojego życia i nigdy nie może stać się w nim ważną osobą, nawet jeśli złoży milion obietnic. Nawet jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, musisz mieć swoje własne, niezależne życie, nie podporządkowane spotkaniom z nim. Niezależne życie uratuje Cię po zerwaniu. On ma swoje życie i Ty masz mieć swoje. Grono dobrych przyjaciół i życie towarzyskie odrębne od Twojego sekretnego życia z nim są koniecznością i Twoim obowiązkiem wobec samej siebie. Niech Twoi przyjaciele nadal wiedzą, że chcesz spotykać się z nimi regularnie. Nigdy nie odwołuj spotkań z przyjaciółmi, aby spotkać się z kochankiem. Przyjaciele są na pierwszym miejscu. A tak poza wszystkim, na pewno nie zaszkodzą ci dodatkowe randki z mężczyznami, którzy uważają Cię za kobietę atrakcyjną i godną ich uwagi. Warto, abyś popatrzyła na siebie ich oczami. Tylko od Ciebie zależy na ile pozwolisz sobie na tych randkach. Pamiętaj, że „to inne życie z żoną” jakie ma mężczyzna, z którym prowadzisz swoje sekretne intymne życie, nie jest życiem mnicha. Przeczytaj Seksualny Klucz Do Kobiecych Emocji Romans z cudzym mężczyzną będzie nieustanną jazdą na diabelskim kole, od ekstatycznych wzlotów na początku do depresji na końcu. Postaraj się nabrać trochę dystansu i ustal jakie są TWOJE priorytety w tym romansie. Do myślenia użyj głowy, nie serca. Jeśli uda Ci się zorganizować sobie własne życie, niezależne od niego, bycie „tą drugą” stanie się trochę bardziej znośne. Co robić gdy masz romans z żonatym mężczyzną?? Na początek zapytaj samą siebie. Czego Ty chcesz, bo właśnie Ty jesteś tutaj najważniejsza. Jeśli będziesz ze sobą szczera, odpowiedź może Cię zaskoczyć. Zwykle są dwie opcje. Pierwsza to naprawdę go kochasz i chcesz z nim być w pełni, na 100%, dzień i noc, w chorobie i zdrowiu, ręka w rękę. A druga opcja jest trochę bardziej pokręcona. Chcesz z nim być tylko i wyłącznie w takim układzie jak teraz, bo nade wszystko odpowiada Ci rola kobiety, która nie chce się wiązać, bo boi się bliskości. Ten drugi przypadek wymaga osobnej analizy pewnie osobnego artykułu, ale jeżeli zauważyłaś, że jest to rodzaj powtarzającego się wzorca, może warto zasięgnąć porady terapeuty. Znam w Warszawie taką, jeśli potrzebujesz polecenia, to odezwij się przez formularz kontaktowy. Zajmijmy się dzisiaj tym pierwszym. Jeśli naprawdę chcesz z nim być i chcesz wiedzieć co dalej robić, wiedzieć na bazie faktów na czym stoisz, postaw mu ultimatum. Powiedz, że Twoim zdaniem to nie fair co robi Tobie i swojej żonie, i że oczekujesz decyzji albo Ty, albo ona. To bardzo trudne, ale przynajmniej jest szansa, że zdejmie Ci to łuski z oczu. Usiądź z nim i spokojnie, bez histerii, powiedz łagodnie i zdecydowanie… Kocham cię i chciałabym, abyśmy byli razem, ale nie mogę tego kontynuować, bo to nie jest dobre dla mnie. Nie mogę się z Tobą spotykać dopóki nie odejdziesz od żony. Zadzwoń do mnie dopiero wtedy gdy powiesz jej o nas, lub gdy się wyprowadzisz, wtedy możemy się spotkać. W przeciwnym wypadku to koniec. Kiedy już go zaszokujesz nową sytuacją i będzie musiał podjąć decyzję, dowiesz się czy rzeczywiście chce, abyś była jego kobietą, czy masz na zawsze pozostać tą drugą… A pozostawanie tą drugą zawsze oznacza odmawianie sobie szansy na spotkanie mężczyzny, który będzie tylko i wyłącznie dla Ciebie, bo prawda jest taka, że Twój żonaty wybranek wypełnia miejsce, które mógłby zająć ten właściwy. Gdybym była teraz na Twoim miejscu, bardzo bym sobie współczuła. Znam to uczucie. Wiem jak bardzo ta sytuacja jest nie fair wobec jego żony, dzieci, a przede wszystkim wobec samej Ciebie. Czy jesteś pewna, że na to zasługujesz? Czytaj dalej 20 Rad Jak Zakończyć Związek z Żonatym ********************************************* Aby nie ominęły Cię następne artykuły, subskrybuj tutaj: #romanszżonatym Post Views: 106 740

Kochanki zawsze są gorsze, obwiniane o zdradę. Co jednak, jeśli ja naprawdę zakochałam się w żonatym mężczyźnie? To nie jest piękna miłość. I co, mam zapaść się pod ziemię? - Seks - Związki i seks - Forum - Wątek Strona 2519
fot. Adobe Stock Dzień jest bezwstydnie słoneczny. Trochę jednak chłodno i przechodnie idą żwawo. Nikt nie zerka w moją stronę, chociaż samotnie siedzę na ławeczce... Nabrałam nawyku przychodzenia tutaj. Do tej części parku. Mocno nasłonecznionej, blisko ruchliwej jezdni, z kościołem i operą po drugiej stronie ulicy. Rok temu też tu byłam. Ale bliżej skweru. Było równie sennie. Gorąco. Stałam i czekałam. Widziałam ich z daleka. Piotra i Renatę. Jeszcze męża i żonę. Za chwilę przysięga przestanie ich obowiązywać. Mąż Renaty nie będzie już jej małżonkiem. Będzie mój. Zostałam jego kchanką Ale to miała być kwestia czasu, kiedy weźmie rozwód. Czekałam w tak wielkim napięciu, że aż poczułam w brzuchu ból. Pamiętam to uczucie. Mrużyłam oczy, by coś zobaczyć i usłyszeć. Byłam jednak za daleko. Nie słyszałam tego co mówią. Stali zwróceni ku sobie. Nie mogłam więc dojrzeć wyrazu ich twarzy. To on mówił coś do Renaty. Gestykulował. Zrobili gwałtowny krok. Widziałam jak Renata odchodzi. Piotr wykonał ruch ręką, jakby mimo wszystko chciał ją zatrzymać. Zauważyłam ten gest i ból we mnie urósł. Miałam wrażenie, że zaraz zasłabnę z niespokojnej radości, która mnie przepełnia. Już nie będziemy musieli się chować, ukrywać z miłością – myślałam. Ja, kochanka. Już nie. Czekałam na tę chwilę rok. Aż 365 dni. 12 miesięcy, ileż tygodni, ileż dni, godzin, sekund? Dzielonych pomiędzy dwie kobiety. Każda chwila wyrywana chyłkiem, naznaczona grzechem. Poznawaliśmy siebie w napięciu. W przekonaniu, że wyspy szczęśliwości są tuż, tuż. Smakowaliśmy wspólną kawę, wspólne rozumienie pogody ducha i frasunku. Rok. Nie chciałam naciskać, by odszedł od żony. Ale musiałam spróbować. Każdy by tak postąpił. Obiecywał mi to od roku – Czy rozmawiałeś z Renatą? – zapytałam latem. Dzień był gorący, odurzał zapachem kwiatów. Staliśmy w ogrodzie, na werandzie mojego domu. Minęło już kilka miesięcy naszej znajomości. Przyrzekliśmy sobie wszystko, co mogą kochankowie. Byliśmy ze sobą w łóżku, w kąpieli, w esemesach, nawet w nie odbieranych telefonach. Piotr niechętnie mnie opuszczał. Ja coraz dłużej stałam w progu. A nuż wróci? Zakończy wszystko jedną nocną nieobecnością, gdy żona z niepokoju odchodzić będzie od zmysłów? – Nie – odpowiedział szybko, zdecydowanie, stanowczo. Sam wyczuł niestosowność swojego tonu. Spojrzał na mnie z łagodnością w oczach. – Nie, ale zrobię to wkrótce. Nie zadałam ponownie tego pytania. A jednak wciąż było między nami. Marzyłam by od niej odszedł. Mnie też się coś od życia należy – myślałam wieczorami, które należały do jego żony. Park przez ten rok się nie zmienił. Nie przybyło nasadzeń, nie wycięto starych drzew. Czas stanął w miejscu. Nie ma tu Piotra, a ja wciąż widzę jak Renata odchodzi. Powoli, coraz szybciej, prawie biegiem. Gwałtownie, rozpaczliwie szuka czegoś w torebce. Na moment przystaje. Do kogoś mówi przez telefon. Siada na schodach opery. Nie współczułam wówczas Renacie. Miała swoje chwile z Piotrem. Teraz – moim Piotrem. Moim Piotrem, powtarzałam w myślach wychodząc naprzeciw niemu. Wciąż stał w tym samym miejscu. Czy mnie nie widział? Musiał widzieć! Mnie, tramwaj zjeżdżający mostem w stronę śródmieścia, przebiegające koło jego nóg dzieciaki. Ale wyraz twarzy miał nieobecny. Ja też byłam kiedyś porzuconą żoną Pięć lat czekałam na tę miłość. Pięć lat temu to mnie ktoś porzucił. Jak szmacianą lalkę. Michał miał już rok, gdy Stefan stwierdził, że nasze małżeństwo jest zbyt obciążające, miażdżące jego osobowość. Znalazł tę, która odkryła w nim zalety prawdziwego mężczyzny. – Wybacz – wciąż słyszę jego słowa. – Wybacz, ale nie mam serca do bachora, do ciebie, tych śmiesznych lalek, które Bóg jeden wie, dlaczego zbierasz... Daleki jestem od afirmacji małżeństwa. Mam za to pewność, że życie ucieka, a z nim moje marzenia. Wybacz. Mówił patrząc przed siebie. Dopiero teraz odwrócił do mnie twarz. Twarz martwą, bez wyrazu. Nagle zrobiło się tak cicho, że słychać było sapanie śpiącego Michałka. Milczeliśmy teraz obydwoje, schwytani w pułapkę słów. Wciąż jeszcze naprzeciw siebie, ale już osobno. O co mu chodzi z tymi lalkami? Myślałam zupełnie od rzeczy. I ta myśl, też jest wciąż w fotografii mojej pamięci. – Dlaczego tak mówisz? – zapytałam – Co ci zrobiłam? Chcesz odejść? Przecież jesteśmy dopiero dwa lata po ślubie. Słyszałam swój drewniany głos. Jakie to ma znaczenie, ile lat jesteśmy po ślubie, dziwiłam się w myślach samej sobie. – Masz kogoś? Stefan patrzył na mnie tym swoim niewidzącym wzrokiem. Był wyraźnie spięty i rozdrażniony. Nie, nie mam do niego żalu. Jest w porządku, przysyła alimenty. Michała, lat sześć, rzadko widuje. Miałam nadzieję, że teraz będzie inaczej Obraz Stefana z letniego poranka nakłada się na postać mojego Piotra. Tego dnia w parku szukam w jego oczach radości, poczucia wolności i niezależności. Żądam potwierdzenia, że od tej chwili jesteśmy razem. Renata odeszła. Jest gdzieś w tłumie nieznajomych, obcych. Chcę kochać i być kochaną, wciąż powtarzałam w myślach. Mam 30 lat. Mogę wszystko zacząć od nowa. Pamiętam, że wciągnęłam głęboko powietrze. Czułam jego świeżość. Widziałam bezchmurne niebo. Lecz Piotr miał oczy zmęczone i pełne napięcia. Chyba nie tak powinno wyglądać się po rozstaniu z niekochaną żoną, pomyślałam mimochodem. Stąpałam po linie i na chwilę straciłam czujność, gdy radośnie, po prostu powiedziałam: – To już po wszystkim. – Proszę cię, jedź do domu – odpowiedział. Poczułam lód na plecach. Pięć słów odebrało mi całą odwagę. – Dobrze – zgodziłam się z pokorą. Poszłam. Wolno, krok za krokiem. Musiałam przejść koło opery. Renata wciąż tam siedziała. Nieobecna, zadumana. Żona – nie żona. Wyraźnie czekała. Ale nie na mojego Piotra, pomyślałam z satysfakcją. Teraz ja będę jego żoną Wygrałam. Przez rok, dzień po dniu, chwila po chwili, czekałam na ten moment. Ale nie znałam całej prawdy. Nie mogłam przecież słyszeć ich rozmowy, która odbyła się tego samego dnia, kilka godzin wcześniej. Dzwoni telefon i zmienia całe życie – Piotr? – Renata powtórzyła imię, bo głos w słuchawce był niewyraźny. Do ucha wciska się też zgiełk sobotniego, targowego przedpołudnia. Jajko prosto od kury kosztuje 90 groszy, a kurkę na rosół można kupić już za 20 złotych. Ktoś inny przekonuje, że 10 złotych za środek do czyszczenia kabin prysznicowych to niewielki wydatek. Życie wpada do komórki i zagłusza słowa. – Piotr. Tak dalej żyć nie możemy. Obydwoje wiemy, że masz flirt czy romans. Od wielu miesięcy. Nie szanujesz siebie i mnie. Nie chcesz rozmawiać ani rozwiązać sytuacji. Ale tak dalej być nie może. Wyrzuciła to z siebie. Poczuła ulgę. Cisza po tamtej stronie słuchawki. I nagle przychodzą na myśl słowa ciotki, wydobyte z zakamarków pamięci: – Życie się nigdy nie powtórzy – powtarzała uparcie. – Dbaj, by każdy dzień był godny. Nie krzywdź, szanuj siebie i innych. Życie bywa wyjątkowe i zagadkowe. Zawsze oddaje co dostanie. – Piotr? – powtarza niepewna, czy słyszał. – Gdzie jesteś? Porozmawiajmy więc – odpowiada krótko. – Za kilkanaście minut mogę być koło opery. – Dobrze – rozłączył się natychmiast i wykonał kolejny telefon. – Halo, Paulinko. Od dziś jesteśmy razem – powiedział do mnie krótko. Zaskoczył mnie. Czekałam na te słowa, ale kiedy je wreszcie usłyszałam zadziwiły mnie. Weekendy też będą moje. Dotąd zawsze należały do żony. Wyrywał się jedynie popołudniami, na krótko. Na spacer z psem. Renata nie lubiła wtedy wychodzić. Teraz także weekendy będą moje. – Gdzie się spotkamy? Kiedy? – Za chwilę. Na skwerze, koło opery. Przyjedź jeżeli możesz. Kocham cię – rozłączył się. Zawsze mogłam. Zawsze, gdy on dysponował czasem. Wiedział o tym. Zobaczyłam ich z daleka. Przycupnęłam na ławce. Mrużyłam oczy, by widzieć ich lepiej. Byłam za daleko, nie mogłam więc słyszeć, kiedy mówił do niej: – Odchodzę – przeszedł od razu do rzeczy. – Kocham inną. Chcę sobie ułożyć z nią życie. Czy dasz mi rozwód? Bo... Chciał coś jeszcze dodać, może wytłumaczyć. Zrobiła przeczący ruch ręką. – Masz moją zgodę. Tylko to ty poinformuj o tym rodzinę. To twoja decyzja. I do szóstej po południu masz się wyprowadzić. Wciąż wkoło spacerowały matki z dziećmi. Było gwarnie i kolorowo. Anonimowo i obojętnie. Nikt nie zauważył, że dla kogoś nastał koniec świata. Ten ktoś to Renata. Odwróciła się na pięcie. – Nie chcę cię słuchać. I już wcale nie muszę. W myślach dzwoniła do przyjaciółki. I przyjaciółki przyjaciółki. Trzeba sprzedać dom. Podzielić rzeczy. W torebce gwałtownie szuka telefonu. To właśnie widziałam. Ona mnie – nie. A gdyby nawet? Gdyby nawet się domyśliła, że ta brunetka to życie jej męża? Co to by zmieniło? Szukam dla siebie usprawiedliwienia. Nie, nie muszę szukać. Zasłużyłam na Piotra. Kiedy odszedł Stefan, przeżyłam piekło samotności. Michałek rósł. Z przedszkola wracał z pytaniami o tatę. Dlaczego nie mieszkają razem? Dlaczego tak rzadko przychodzi? Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Byłam tym zmęczona. Dni mijały obojętnie, podobne do siebie. Do chwili, gdy spotkałam Piotra. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Powtarzam się, ale jestem tego pewna... Jeszcze dziś. Chociaż tamten wieczór, gdy się poznaliśmy jest już tylko w mojej głowie. Jest dźwiękiem i emocją. Ale w szczegółach mogę opowiadać, jak ktoś nas sobie przedstawił. Pamiętam, że Piotr patrzył na mnie ze skruchą, prośbą i obietnicą. Spełnieniem obietnicy. Nigdy nie czułam się kochanką. Czułam się żoną. Tak jak dziś wciąż czuję się zdradzona. Ja – nie żona. Pobiegł błagać ją o wybaczenie Rozwód to był jego pomysł. Nie rozumiem więc, dlaczego rozstał się z żoną, tam nieopodal parku, przed operą, żeby parę godzin później prosić ją o to, by mógł wrócić do domu. Miał odejść od żony, a zdradził mnie. Dlaczego? Nie rozumiem, nie rozumiem... Od tamtego czasu prawie obsesyjnie o nich myślę. O niej i o nim. Jak się śmieją, kochają, obrażają i przepraszają. Jak siedzą, jedzą, kładą się razem spać. Okruchy uczuć, zdjęć, które pozostały. Dlaczego mnie zdradził? Jeszcze tego samego dnia zadzwonił. Dzwonił potem wielokroć. Szukał ze mną kontaktu pod byle pretekstem. – Wybacz – szeptał. Obiecywał pomoc w każdej sprawie. – Nie chcę czuć się jak szczeniak – powiedział. Niczego już nie rozumiałam. Wybacz, pobrzmiewało w SMS-ach. Naprawdę kocham tylko ciebie, ale wracam do żony. Siadam tu, na ławeczce, skąd jest dobry widok i przywołuję okruchy czasu. Nie powinnam się poddawać emocjom, ale znów zalewa mnie fala gniewu i bezsilności. Są pytania, których nie zadałam. Są zdarzenia, których nie znam. Co się zdarzyło między 13 a 18, o której miało się zmienić stare, bezsensowne życie? – Co się wtedy, na Boga, wydarzyło?! Co?! – krzyczę czasem na głos. Przechodnie szerokim łukiem omijają moją ławeczkę. Może sądzą, że jestem wariatką. Czytaj także:Teściowa najchętniej zostałaby u nas na 3 tygodnieJako dziecko straciłam słuch i stałam się niewidzialna dla innychTeściowa przed śmiercią wyznała mi, że mąż mnie oszukałFacet w którym się zakochałam, próbował mnie zgwałcić
No to ja Wam napiszę, bo do tej pory same odpowiedzi nie na temat. Co czułam, kiedy byłam kochanką (5 lat)? Na przemian: dumę z siebie, jaka to ja jestem teraz fajna i wyzwolona, spotykam się tylko wtedy, kiedy chcę - mam potrzeby seksualne, ale miłości nie chcę, bo tyle razy mnie skrzywdzono - niech on się wreszcie rozwiedzie i udowodni mi, że mnie kocha - jak ten gnojek się
Przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru, a do tego pięknie pachnie! Trudno mu się oprzeć, zwłaszcza, kiedy daje Ci do zrozumienia, że jest Tobą zainteresowany. Czy romans z szefem się opłaca? Czy to początek końca twojej kariery?W sytuacji, kiedy ktoś szalenie nam się podoba, ciężko jest zachować zdrowy rozsądek. Jednak, gdy chodzi o naszego szefa, warto trzymać emocje na wodzy. Skutki mogą być opłakane nie tylko dla Ciebie, ale również dla Twoich współpracowników. Nie łudź się, że nikt się nie dowie o tym, że chodzisz na romantyczne kolacje do najlepszej restauracji w mieście, a potem spędzasz upojną noc z pracodawcą. Plotki rozchodzą się z prędkością światła, a koleżanki z pracy na pewno nie będę przychylne w stosunku do Ciebie. Nawet jeśli ktoś będzie twoim powiernikiem w firmie to bądź ostrożna! Współpracownicy mogę wykorzystać Twoje dobre relacje z szefem dla swoich własnych korzyści, wymuszając na Tobie, np. wstawiennictwo u współpracowników, najbardziej na tym wszystkim ucierpisz Ty sama. Zwłaszcza jeśli prezes ma żonę i dzieci. Nie warto żyć w ciągłym stresie, ukrywając się przed światem i jego rodziną. Poza tym porzuć marzenia o wspólnym domu z kominkiem. On na pewno nie zostawi żony dla Ciebie. Kto będzie oddawał jego garnitury do pralni, prał skarpetki czy podawał pod nos ciepły obiad? Na forach można znaleźć wpisy kochanek, które ewidentnie nie są szczęśliwe: Pracuję w firmie doradczej w Warszawie, zajmujemy się finansami kilku przedsiębiorstw. Od trzech lat mam romans z szefem. Zawsze byłam rozsądna, ułożona. Gdyby mnie ktoś zapytał jeszcze kilka lat temu o taki związek, zaśmiałabym się mu w nos (…) Szef jest ode mnie starszy o 20 lat. Jest doświadczony, miał kilka firm, bardzo mi imponował. Zakochałam się w nim (…) Szef powiedział mi, że nie zrezygnuje z żony i dzieci. Bo ich kocha, o rozwodzie nie ma więc mowy. To bardzo przykre i głupie, jest mi wstyd. Tym bardziej, że uważam się za rozsądną osobę, radzącą sobie w życiu, specjalistę w swojej dziedzinie. Nie mam pojęcia jak z tego wybrnąć. – pisze zdecydujesz się na romans musisz mieć na uwadze, że każdy twój ruch i wszystkie decyzje będą uważnie obserwowane przez kolegów i koleżanki. W sytuacji, gdy dostaniesz awans, komentarze na pewno nie będą pochlebne. Możesz być pewna, że pojawią się plotki o karierze przez łóżko. Nieważne będzie to, że po prostu podwyżka i awans Ci się należały, bo jesteś dobra w tym, co robisz. Ludzie potrafią być okrutni. Czy kilka orgazmów jest warte takiego zamieszania wokół Twojej osoby?Miałam romans z szefem. Cena? Straciłam matkę. Sprawa wyszła na jaw. On ma 2 dzieci, znam bardzo dobrze jego zonę. I co z tego że kocham. To nie ma znaczenia. On nie moze zostawic rodziny. Nie chce zeby sie rozwodzili. Stracilam mame, jej zaufanie, szacunek. Stracilam prace i mezczyzne, ktorego pokochalam. Zniszczylam swoje zycie. Zniszczylam marzenia mojej mamy, zniszczylam jego malzenstwo. A teraz? Teraz zeby cokolwiek uratowac musze uciec. Nie pisze zeby sie usprawiedliwiac. Cena i tak juz jest wysoka. To jest tylko ostrzezenie dla innych naiwnych dziewczyn. Nie buduje sie sie szczescia na cudzym nieszczesciu. – pisze Internecie można znaleźć dużo podobnych wypowiedzi:ta druga pisze: On mi zawrócił w głowie, wydaje mi się, że go kocham, i co ja mam z tym zrobić? Przecież jestem kochanką swojego szefa… KOCHANKĄ! Wiem, że albo muszę to skończyć, albo z nim porozmawiać, tylko nie mam pomysłu, jak miałabym zacząć? Przecież on mi nic nie obiecywał! Jaka ja jestem głupia, po co dałam się w to wciągnąć?! Jeżeli to się skończy mam pełną świadomość, że będę musiała zrezygnować ze stażu, bo nie wytrzymam tej presji, zresztą już teraz nie mogę się patrzeć, jak ona go odwiedza, a co dopiero wtedy… Z jednej strony wydaje mi się, że jego związek nie jest zdrowy, jeżeli tak często poświęca całe wieczory mi świadczy, że coś tam jest nie tak, ale z jakiegoś powodu nadal z nią jest… Myśli kumulują się w mojej głowie i nie dają mi jeść i spać… Jak mam postąpić? Odejść, czy walczyć, próbować? Niektóre kobiety po fakcie uświadamiają sobie, że romans z szefem to nie była dobra decyzja:Mam za sobą doświadczenie bycia kochanką. Kiedyś umiałam sobie wytłumaczyć ten fakt i usprawiedliwić siebie, teraz wiem, że kobieta, która naprawdę kocha siebie nigdy nie zgodzi się na taki układ, jest dla siebie zbyt cenna, aby pozwalać sobie na bycie drugą i aby mieć tak bliski kontakt z osobnikiem, któremu nie mozna ufać, ktory za nic ma kobiety, który potrafi oszukiwać, zdradzać i traktować kobiety jak przedmioty służące do zaspokajania jego potrzeb. Tacy faceci to egoiści. Co on Ci takiego daje, że jest to warte pozostawania na podrzędnej pozycji? Czy to jest więcej warte od Twojego dobrego imienia i czystego sumienia?Pamiętaj, że każdy romans kiedyś przestaje funkcjonować, a chwilowy dreszczyk emocji nie jest wart utraty pracy i ciągłego Ceglińska, źródło:
. 91 94 354 479 394 146 488 62

jestem kochanką jak odejść